Ta potrawa kojarzy mi się z latem i upalnym dniem nad jeziorem, a to dlatego, że jest jak jadło żniwiarza - nieskomplikowana, sama się robi i zawiera polskie proste produkty.
Składniki:
buraki surowe,
boczek wędzony,
cebula, ziemniaki,
zwykła kiełbasa,
sól i pieprz do smaku.
Wszystkie produkty kroimy na plastry i to jest najbardziej czasochłonne w tej potrawie.
Ale siedząc na tarasie nad jeziorem nie ma to większego znaczenia. Dobrze się plotkuje.
W garnku układamy warstwy: najpierw boczek wędzony, następnie cebula, ziemniaki, kiełbasa, buraki. Posolić i popieprzyć. Układamy drugą i następną warstwę w taki sam sposób.
Wszystko kończymy burakami i dodajemy trochę oleju. Nakrywamy aluminiową folią i zamykamy pokrywką. Dusimy przez około 40 minut na małym ogniu, żeby nie przypalić pierwszej warstwy. Wyłączamy ogień kiedy zacznie dobrze pachnieć w całej kuchni.
Zapiekankę można odgrzewać.
Zapiekanka ciotki Marychy smakuje wybornie
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz